czwartek, 13 września 2012

"codziennie" - wyzwanie fotograficzne dzień 4

.

     Kolejny ciekawy temat z wyzwania fotograficznego u Uli - "codziennie".
Miała być taka piękna kompozycja, a tu nijak się nie dało przekonać Kozy, żeby poszła sobie pobawić się gdzie indziej...zatem wyszła kompozycja z Kozą. :)

     Od jakiegoś czasu staram się codziennie zjeść kilka orzechów włoskich. Podobno mają mnóstwo witamin, składników mineralnych (fosfor, wapń, potas, magnez...), działają jak afrodyzjak i obniżają poziom cholesterolu, tego niedobrego.
     No i, co najważniejsze dobrze działają na pamięć i poprawiają ogólnie kondycję mózgu.
Co tu dużo opowiadać, będę po nich mądrzejsza. :D Podobno.

***
nie mogłam się oprzeć tym zdjęciom, mój ostatnio codzienny pomocnik, Koza:


***
i jeszcze codziennie ładuję akumulatory muzyką, np. taką ostatnio:

i na rozgrzewkę to:

.

12 komentarzy:

  1. My też przywieźliśmy od Dziadka orzechy - cały wór i wieczorem się najadamy. A dziś robię surówkę: seler z orzechami.

    koza jest bardzo wdzięcznym modelem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! O takie zdjecia lubie najbardziej! juz dopracowane, juz prawie, prawie a tu pstryk i kot, ha u mnie zwykle reka Jagody ;) A orzechy- sama prawda, chyba tez powinnam do nich wrocic, dla rozumu ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kota też chce być mądrzejsza? :)
    I moim zdaniem zdjęcie zyskało - takich ładnych, uporządkowanych kompozycji w necie sporo, a z Kozą niepowtarzalne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jagodzianka - a podasz mi przepis na ta surówkę? kiedyś robiłam surówkę z kalafiora z majonezem i orzechami i była przepyszna, ale z selerem nie próbowałam... :)

    Mamajagody - rączki córeczki widocznie też chcą być na zdjęciach :)))

    Rae - coś w tym jest :) oczywiście w końcu udało mi się zrobić zdjęcie bez Kozy, ale to wydawało mi się bardziej prawdziwe...i zabawne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. chętnie też przeczytam przepis na surówkę :)
    uwielbiam orzechy pod każdą postacią
    ale najbardziej kocham koty :) Twoja Koza jest przeurocza :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Koza mądrym statystą jest i wie, że fotografią zyskuje dzięki energii ;)

    Zainteresował mnie ten wyraz nieśmiało wetknięty między inne... ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuje w imieniu Kozy (i własnym) za wszystkie miłe słowa :)))

    Koza poza bieganiem i drapaniem ma niezwykłą umiejętność plątania się pod nogami, podejrzewam ją wręcz o zdolność do teleportacji...codziennie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. oj zdrowe są zdrowe, a zdjęcie jest przecudne.

    OdpowiedzUsuń
  9. a tu przepis cytuję za Jagodzianką:

    "seler świeży obrać i zetrzeć na małe oczka. Pokropić cytryną. Następnie obrać orzechy włoskie i na drobno posiekać zmieszać z selerem oraz z jogurtem (albo śmietaną - jak kto woli). można dodać także posiekaną zieloną pietruszkę. Posolić do smaku."

    OdpowiedzUsuń
  10. Koza jest tutaj niezbędna :D Świetne zdjęcie ;D
    A orzeszki owszem;-) też chrupię co dzień , odkąd spadają pod nogi :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Sikorka, dziękuję :) oj, zazdroszczę Ci orzechów pod nogami...pamiętam z dzieciństwa smak świeżych orzechów włoskich...pycha! :)

    OdpowiedzUsuń

:)