Kolejny ciekawy temat z wyzwania fotograficznego u Uli - "codziennie".
Miała być taka piękna kompozycja, a tu nijak się nie dało przekonać Kozy, żeby poszła sobie pobawić się gdzie indziej...zatem wyszła kompozycja z Kozą. :)
Od jakiegoś czasu staram się codziennie zjeść kilka orzechów włoskich. Podobno mają mnóstwo witamin, składników mineralnych (fosfor, wapń, potas, magnez...), działają jak afrodyzjak i obniżają poziom cholesterolu, tego niedobrego.
No i, co najważniejsze dobrze działają na pamięć i poprawiają ogólnie kondycję mózgu.
Co tu dużo opowiadać, będę po nich mądrzejsza. :D Podobno.
***
nie mogłam się oprzeć tym zdjęciom, mój ostatnio codzienny pomocnik, Koza:
***
i jeszcze codziennie ładuję akumulatory muzyką, np. taką ostatnio:
My też przywieźliśmy od Dziadka orzechy - cały wór i wieczorem się najadamy. A dziś robię surówkę: seler z orzechami.
OdpowiedzUsuńkoza jest bardzo wdzięcznym modelem ;)
Super! O takie zdjecia lubie najbardziej! juz dopracowane, juz prawie, prawie a tu pstryk i kot, ha u mnie zwykle reka Jagody ;) A orzechy- sama prawda, chyba tez powinnam do nich wrocic, dla rozumu ;))
OdpowiedzUsuńMoże kota też chce być mądrzejsza? :)
OdpowiedzUsuńI moim zdaniem zdjęcie zyskało - takich ładnych, uporządkowanych kompozycji w necie sporo, a z Kozą niepowtarzalne :)
Jagodzianka - a podasz mi przepis na ta surówkę? kiedyś robiłam surówkę z kalafiora z majonezem i orzechami i była przepyszna, ale z selerem nie próbowałam... :)
OdpowiedzUsuńMamajagody - rączki córeczki widocznie też chcą być na zdjęciach :)))
Rae - coś w tym jest :) oczywiście w końcu udało mi się zrobić zdjęcie bez Kozy, ale to wydawało mi się bardziej prawdziwe...i zabawne :)
chętnie też przeczytam przepis na surówkę :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam orzechy pod każdą postacią
ale najbardziej kocham koty :) Twoja Koza jest przeurocza :)
Orzeszki :)
OdpowiedzUsuńKoza mądrym statystą jest i wie, że fotografią zyskuje dzięki energii ;)
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie ten wyraz nieśmiało wetknięty między inne... ;)
Dziękuje w imieniu Kozy (i własnym) za wszystkie miłe słowa :)))
OdpowiedzUsuńKoza poza bieganiem i drapaniem ma niezwykłą umiejętność plątania się pod nogami, podejrzewam ją wręcz o zdolność do teleportacji...codziennie ;)
oj zdrowe są zdrowe, a zdjęcie jest przecudne.
OdpowiedzUsuńa tu przepis cytuję za Jagodzianką:
OdpowiedzUsuń"seler świeży obrać i zetrzeć na małe oczka. Pokropić cytryną. Następnie obrać orzechy włoskie i na drobno posiekać zmieszać z selerem oraz z jogurtem (albo śmietaną - jak kto woli). można dodać także posiekaną zieloną pietruszkę. Posolić do smaku."
Koza jest tutaj niezbędna :D Świetne zdjęcie ;D
OdpowiedzUsuńA orzeszki owszem;-) też chrupię co dzień , odkąd spadają pod nogi :D
Sikorka, dziękuję :) oj, zazdroszczę Ci orzechów pod nogami...pamiętam z dzieciństwa smak świeżych orzechów włoskich...pycha! :)
OdpowiedzUsuń