Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tapeta na pulpit. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tapeta na pulpit. Pokaż wszystkie posty

sobota, 5 lipca 2014

zapachniało latem :)

.

Pyszne lato
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska 
   
  Pyszne lato, paw olbrzymi,
stojący za parku kratą,
roztoczywszy wachlarz ogona,
który się czernią i fioletem dymi,
spogląda wkoło oczyma płowymi,
wzruszając złotą i błękitną rzęsą.
I z błyszczącego łona
wydaje krzepkie krzyki,
aż drży łopuchów zieleniste mięso,
trzęsą się wielkie serca rumbarbaru
i jaskry, które wywracają płatki
z miłości skwaru,
i rozśpiewane, więdnące storczyki.
O, siądź na moim oknie, przecudowne lato,
niech wtulę mocno głowę w twoje ciepłe pióra
korzennej woni,
na wietrze drżące --
niech żółte słońce
gorącą ręką oczy mi przesłoni,
niech się z rozkoszy ma dusza wygina
jak poskręcany wąs dzikiego wina. 

***
     Miałam ochotę na zmianę tapety na pulpicie, chociaż mało ostatnio spędzam czasu przed monitorem, to i tak sprawiło mi to radochę. 
Moje dzieci rozleniwiły się już na dobre. W powietrzu czuć piknikiem i wakacjami. :)))

     A ja zatraciłam się i zaszyłam w szyciu bez reszty...
.

piątek, 6 czerwca 2014

czerwcowy kalendarz z prywatą ;)

.

     Z dużym opóźnieniem powstał ten czerwcowy kalendarz, ale w końcu jest. :)
Z prywatą - no tak, bo to moja osobista Córeczka leci jak szalona z wiechciem przez łąkę. Z badylkiem w czerwcowe lato, w wakacje, w radochę, w głupawkę od pyłków, w galopie...

Od poniedziałku mają przyjść 30-to stopniowe upały, muszę wyciągnąć klapki z szafy. :)))
.

środa, 30 kwietnia 2014

majowy kalendarz z lasu ;)

.

     Pojechaliśmy do lasu, a w lesie wiosna. Malutka, delikatna, biała wiosna w zajęczej koniczynie. :)))

U mnie na pulpicie od jutra. Maj.
Dziś w pamięci zapach lasu. Krople wiosennego deszczu na szkłach okularów i obiektywie aparatu...Długie godziny marszu, kanapki z szynką i ogórkiem. 
Następnym razem zabieramy nawigację i zapuścimy się w tereny mniej uczęszczane. Może na jakiś trudniejszy szlak...
.

niedziela, 6 kwietnia 2014

kwietniowy kalendarz z tulipanami :)

.

     Bardzo mam przesilenie wiosenne i sama nie wiem za co się zabrać. W jednej chwili ogarnia mnie euforia i mogę przenosić góry, piszę wiersze i maluję obrazy, gotuję i biegam z bananem od ucha do ucha...
     A za chwilę świat traci wszelkie barwy i w zasadzie nie umiem poruszyć nawet ręką, żeby odgonić niefajne myśli...

Mam nadzieję, że to przejściowe, bo (z)męcząca jestem...
.

niedziela, 2 marca 2014

Marcowy kalendarz z prymulką

.

     Mam nadzieję, że wiosna zaczęła się na dobre. Marcowy kalendarz z prymulką to taki pierwszy wiosenny zew. Zaklinanie przedwiośnia pierwiosnkiem. :)

To burzliwy czas nie tylko w przyrodzie.
Czekam na spokojne, słoneczne dni....
.

piątek, 31 stycznia 2014

Luty, luty, obuj buty... :) Kalendarz na luty 2014.

.

     Miałam duże wątpliwości czy pisze się "obuj" czy "obój" buty. ;) Jakkolwiek się pisze i cokolwiek to znaczy, mam nadzieję, że luty okaże się dla nas pogodowo łaskawy. I, że nie trzeba będzie butów szczególnie szykować na mrozy i zawieje.

    Odkąd mamy karmnik za oknem moimi ulubieńcami są mazurki, śmieszne, rozgadane ptaszki wyglądające prawie tak samo jak wróble. :)))

     Powstała następna tapeta na pulpit, tym razem z kalendarzem na luty. I oczywiście z mazurkami.

***
     Ferie intensywnie i nieuchronnie mijają. Mroźnie i (ku radości dzieci) w miarę śnieżnie. Może w końcu znajdę trochę czasu dla siebie? Kto wie?... ;)
.

czwartek, 2 stycznia 2014

styczniowy kalendarz z sikorką :)

.

     W zeszłym roku zrobiłam dla siebie i przyjemności Koci Kalendarz na cały rok.
Tym razem powstał tylko styczniowy, jako tapeta na pulpit. Tak mnie jakoś naszło. A wszystko przez sikorki!

     W naszym nowo zbudowanym karmniku w końcu pojawiły się sikorki! Czekaliśmy na nie dwa tygodnie. Już myślałam, że coś jest nie tak z domkiem, może z kolorami? lub z nasionami? a może to przez kocie nosy przyklejone wiecznie do szyby?
Na szczęście (w końcu!) sikorki się zwiedziały i zaczęły nieśmiało przylatywać. Najpierw na śniadania, potem na pełen wyszynk i to stadnie. :) Liczę, że inne ptaki też się skuszą na smakołyki i będę mogła je podglądać.

     Niedługo mają nadejść mrozy (jeśli wierzyć prognozom) może warto pomyśleć o karmniku? Powieszonym na pobliskim drzewie lub balkonie? Przyznam, że minusem bliskiego karmnika są zabrudzone parapety, barierki, chodniki itd...ale wierzcie mi lub nie, wolę patrzeć na ptaszki niż gapić się np. w tv...a kupy spłucze częściowo deszcz, zaś resztę można po prostu zmyć.
     To genialna rozrywka. I absorbująca. To niesamowite jak ruchliwe i żywotne są ptaki. Ile energii poświęcają na zdobycie słoninki lub nasion, lub na użeranie się z niezbyt lubianymi konkurentkami. Nie znam się zbytnio na ptakach, ale już bez problemu rozpoznaję sikorki bogatki, których jest najwięcej od modraszek. Z moich obserwacji wynika, że chudsze sikorki są bardziej zadziorne, a te napuszone, pękate brzuszki - wyluzowane. Tak czy inaczej, na początku wydawało mi się, że są nie do rozróżnienia, ale teraz wiem, że każda ma coś charakterystycznego, co ją wyróżnia - plamkę koło oka, biały kuperek lub wredny charakter. :)))
.