.
Wzór na koszulkę zaprojektowała i wykonała moja Córka lat osiem (tylko z niewielką moją pomocą). Oczywiście dumna mama wypina piersie do przodu. :)))
Wymyślanie motywu, który spodoba się przyjaciółce - szpiegowanie co lubi i czym się interesuje, podpytywanie i konspiracja... Koleżanka lubi chomiki, ale mamo, ja nie umiem rysować chomików! (panika), na szczęście na drugim miejscu lubi sowy, to będzie sowa, uf. Projektowanie rysunku i dobór kolorów. Wreszcie szkic i kolorowanie. A na koniec rodzinne wymyślanie tekstu... Trochę się kłóciliśmy, trochę śmialiśmy i w sumie dobrze razem bawiliśmy.
Cóż, koszulek ma być więcej, zobaczymy jak jej to pójdzie. :)))
Na koniec wzór prasuje się żelazkiem przez biały papier, żeby go utrwalić. I gotowe.
Myślę, że to świetny pomysł na prezent dla koleżanki/kolegi - pobudza kreatywność i pomysłowość, a przy tym jest niedrogi i niepowtarzalny. Biały t-shirt w sieciówce to koszt ok. 5 złotych, kredki i mazaki do tkanin ok. 15 do 40 zł - zależy gdzie kupowane i jakiej marki, no i ile kolorów potrzebujemy.
U nas:
t-shirt - 5 zł plus
czarny mazak - 7 zł plus
kredki do tkanin - 8 zł
Razem - 20 zł. :)
***
Czasem przeraża mnie ilość rzeczy/przedmiotów, które mają dzieci (i nie tylko, bo dorośli też obrastają w dobra wszelakie ponad miarę). Ja jestem tego niechlubnym przykładem, niestety - chomik z pokolenia na pokolenie... Zatem, sprawienie komuś prezentu staje się niekiedy niezłym wyzwaniem... Dlatego cenię każdy pomysł na nietuzinkowy upominek, który ucieszy i może do tego będzie praktyczny lub chociaż ładny, co niekiedy wymaga niezłej gimnastyki...
Na Jarmarku rozmawiałam z wciąż uśmiechniętym J. Szopą, który tworzy niesamowite linoryty i przenosi je na torby, worki i czapki; i on powiedział, coś co mnie ujęło; że trzeba mieć otwarty umysł na pomysły i słowa. Na pomysły i na świat... Śmieliśmy się, że jego "Torba na fochy XXL (a ciągle za mała)", powinny mieć nowe wcielenie - "Torba na zakupy XXL (a ciągle za mała)". Niesamowicie pozytywnie nastawiony do ludzi człowiek i do tego przesympatyczny i ujmujący. Jego pomysł na prezent jest prosty - dobry tekst ze świetnym rysunkiem, a do tego szczypta humoru. Cały sekret.
Uświadomiłam sobie, że niekiedy pasja tak nas pochłania, że przeradza się w filozofię życiową, ot, taka myśl wieczorna.
***
I jeszcze słówko - Gdańsk w sierpniu potrafi zachwycić, serio. :)
.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dla dzieci. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dla dzieci. Pokaż wszystkie posty
sobota, 27 sierpnia 2016
poniedziałek, 7 marca 2016
czwartek, 28 stycznia 2016
piątek, 22 stycznia 2016
Jak uszyć kotka "ze szmatek"?
.
To, że jestem kociarą nie jest żadną tajemnicą...Uwielbiam koty za różne rzeczy: za ciepłe łapki, mokre nosy, mruczenie, spanie w szufladzie, rzyganie do kapci, gubienie kłaków (które są potem wszędzie) i wiele, wiele innych. Moja Córeczka też je lubi, a jej ulubionymi zabawkami-przytulankami są oczywiście kotki.
Zatem nie mogło zabraknąć kotów "ze szmatek", które szyłam jakiś czas temu.
Myślę, że uszycie takiej mas-kotki nie jest zbyt trudne. Poniżej króciutki kurs jak uszyć takiego przytulasa.
To, że jestem kociarą nie jest żadną tajemnicą...Uwielbiam koty za różne rzeczy: za ciepłe łapki, mokre nosy, mruczenie, spanie w szufladzie, rzyganie do kapci, gubienie kłaków (które są potem wszędzie) i wiele, wiele innych. Moja Córeczka też je lubi, a jej ulubionymi zabawkami-przytulankami są oczywiście kotki.
Zatem nie mogło zabraknąć kotów "ze szmatek", które szyłam jakiś czas temu.
Myślę, że uszycie takiej mas-kotki nie jest zbyt trudne. Poniżej króciutki kurs jak uszyć takiego przytulasa.
Etykiety:
dla dzieci,
koty,
krok po kroku,
maskotki,
softies,
szycie,
tutorial
sobota, 17 października 2015
pieskie szycie poduch ;)
.
Moja przygoda z szyciem rozciągnęła się w czasie i zaowocowała serią psich poduszek.
Bawełna i kolorowe szmatki, guziki, miękkie wypełnienie plus trochę czasu. I przytulna poduszka gotowa. :) A nawet kilka...
Od niepamiętnych czasów jestem kociarą, ale to wcale nie znaczy, że nie lubię psów, wręcz przeciwnie, bardzo lubię! Kiedyś, w dzieciństwie mieliśmy suczkę - setera szkockiego gordona. Psica ciągnęła cierpliwie nasze sanki zimą, a latem znosiła przytulanie i zabawę w dom. To był naprawdę bardzo mądry pies...
Za oknem leje deszcz, dzwoni w rynnach i pachnie jesiennie. Ogarniają mnie wspomnienia i nostalgia. Taka ulotna chandra. Delikatna. To dobry czas na herbatkę i dobra książkę, a pod łokieć polecam...psią poduszkę lub kota. ;)))
Moja przygoda z szyciem rozciągnęła się w czasie i zaowocowała serią psich poduszek.
Bawełna i kolorowe szmatki, guziki, miękkie wypełnienie plus trochę czasu. I przytulna poduszka gotowa. :) A nawet kilka...
Od niepamiętnych czasów jestem kociarą, ale to wcale nie znaczy, że nie lubię psów, wręcz przeciwnie, bardzo lubię! Kiedyś, w dzieciństwie mieliśmy suczkę - setera szkockiego gordona. Psica ciągnęła cierpliwie nasze sanki zimą, a latem znosiła przytulanie i zabawę w dom. To był naprawdę bardzo mądry pies...
Za oknem leje deszcz, dzwoni w rynnach i pachnie jesiennie. Ogarniają mnie wspomnienia i nostalgia. Taka ulotna chandra. Delikatna. To dobry czas na herbatkę i dobra książkę, a pod łokieć polecam...psią poduszkę lub kota. ;)))
poniedziałek, 24 sierpnia 2015
drugie życie kredki świecowej - DIY :)
.
Miałyśmy całe pudełko "ogryzków" kredek świecowych i trochę wakacyjnego, wolnego czasu. Zrobiłyśmy więc z córką całą masę nowych, gwiazdkowych kredek. :)
Szybko, łatwo i bardzo kolorowo!
Nie wiedziałam co zrobić z resztkami kredek świecowych, kiedyś dodawałam je do gumy do żucia, żeby miała ładny kolor...teraz chyba się już tego nie robi. :D
Moja córka uczestniczyła we wszystkich etapach roboty. Razem kroiłyśmy i dobierałyśmy kolory kredek do zapieczenia. Piekłyśmy i mieszałyśmy barwną masę w foremkach.
Efekt końcowy jest naprawdę zaskakujący!
Miałyśmy całe pudełko "ogryzków" kredek świecowych i trochę wakacyjnego, wolnego czasu. Zrobiłyśmy więc z córką całą masę nowych, gwiazdkowych kredek. :)
Szybko, łatwo i bardzo kolorowo!
Nie wiedziałam co zrobić z resztkami kredek świecowych, kiedyś dodawałam je do gumy do żucia, żeby miała ładny kolor...teraz chyba się już tego nie robi. :D
Moja córka uczestniczyła we wszystkich etapach roboty. Razem kroiłyśmy i dobierałyśmy kolory kredek do zapieczenia. Piekłyśmy i mieszałyśmy barwną masę w foremkach.
Efekt końcowy jest naprawdę zaskakujący!
Etykiety:
coś z niczego,
DIY,
dla dzieci,
kredki świecowe,
krok po kroku,
recykling,
z resztek
czwartek, 30 kwietnia 2015
sowia siesta :)
.
Tym razem wyszedł mi obrazek z dużym przymrużeniem oka, głównie dla zabawy mediami, bo i jest tu wyklejanka, są pieczątki, szablon, malowanie akrylami - wszystkiego po trochu. Jest dość duży - 41 x 52 cm, namalowany na płycie.
Przyznam, że takie malowanie daje mnóstwo możliwości wypróbowania nowych technik i nie zawsze jest oczywiste co z tego wszystkiego wyjdzie. :))) Pień drzewa to przyklejona tektura falista, która ma bardzo fajną fakturę. Daje efekt trójwymiarowości, może na zdjęciu nie bardzo to widać, ale jak się patrzy na obrazek pod różnymi kątami, kolor pnia nieco się różni, właśnie przez karbowany karton. Nad śpiącą sową wykorzystałam serwetkę jako szablon. Sama korona drzewa też ma swoją fakturę, jest wyklejona kolorowymi papierami i pomalowana (chociaż nie bardzo to widać na zdjęciu, niestety...). Tak czy inaczej wypróbowałam kilka pomysłów i chyba jeszcze nie raz wrócę do takiego eksperymentowania. :)
.
Tym razem wyszedł mi obrazek z dużym przymrużeniem oka, głównie dla zabawy mediami, bo i jest tu wyklejanka, są pieczątki, szablon, malowanie akrylami - wszystkiego po trochu. Jest dość duży - 41 x 52 cm, namalowany na płycie.
Przyznam, że takie malowanie daje mnóstwo możliwości wypróbowania nowych technik i nie zawsze jest oczywiste co z tego wszystkiego wyjdzie. :))) Pień drzewa to przyklejona tektura falista, która ma bardzo fajną fakturę. Daje efekt trójwymiarowości, może na zdjęciu nie bardzo to widać, ale jak się patrzy na obrazek pod różnymi kątami, kolor pnia nieco się różni, właśnie przez karbowany karton. Nad śpiącą sową wykorzystałam serwetkę jako szablon. Sama korona drzewa też ma swoją fakturę, jest wyklejona kolorowymi papierami i pomalowana (chociaż nie bardzo to widać na zdjęciu, niestety...). Tak czy inaczej wypróbowałam kilka pomysłów i chyba jeszcze nie raz wrócę do takiego eksperymentowania. :)
.
poniedziałek, 27 kwietnia 2015
czwartek, 16 kwietnia 2015
Miś i Wyczesany Jeż na drzewie
.
W okolicznych sadach zakwitły drzewa, rozbieliły się i zaróżowiły. Zapachniało wiosną!
Miś i Wyczesany Jeż postanowili osobiście sprawdzić doniesienia na temat wiosennej inwazji. I chociaż wcale nie jest ciepło i wciąż wieje nieprzyjemny wiatr północny, to są dowody, że to prawdziwa, nieco kapryśna wiosna.
Zadarła zielona sukienkę i roztańczyła się po polach. I oczywiście zakwitła katarem w nosach. :)))
Wieje i wieje, i wywiało mi z głowy rozsądek. Ot, co. ;)
.
W okolicznych sadach zakwitły drzewa, rozbieliły się i zaróżowiły. Zapachniało wiosną!
Miś i Wyczesany Jeż postanowili osobiście sprawdzić doniesienia na temat wiosennej inwazji. I chociaż wcale nie jest ciepło i wciąż wieje nieprzyjemny wiatr północny, to są dowody, że to prawdziwa, nieco kapryśna wiosna.
Zadarła zielona sukienkę i roztańczyła się po polach. I oczywiście zakwitła katarem w nosach. :)))
Wieje i wieje, i wywiało mi z głowy rozsądek. Ot, co. ;)
.
sobota, 4 kwietnia 2015
Wesołych Świąt!
.
Zdrowych, radosnych świąt Wielkiej Nocy, wytchnienia od codziennego pośpiechu i miłych spotkań przy wielkanocnym stole.
I oczywiście sympatycznych Zajączków! :)))
Wesołych Świąt!
życzy
Aulik i Zajączki ;)
niedziela, 15 marca 2015
pieskie sz(ż)ycie...? ;)
.
Dlaczego mówi się "pieskie życie" i od razu wiadomo, że dobrze nie jest? Czy psy naprawdę mają tak źle? Nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałam, ale przecież - mają dom i kogoś kto je kocha (przeważnie), jedzą niekiedy lepiej niż ich właściciele (zrównoważona dieta i do tego przysmaczki...), chodzą regularnie na spacery (bezcenne dla zdrowia i kondycji, i najmniej obciążające ćwiczenie ciała ever)... Ale czy aby na pewno jest tak sielsko?
Dlaczego mówi się "pieskie życie" i od razu wiadomo, że dobrze nie jest? Czy psy naprawdę mają tak źle? Nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałam, ale przecież - mają dom i kogoś kto je kocha (przeważnie), jedzą niekiedy lepiej niż ich właściciele (zrównoważona dieta i do tego przysmaczki...), chodzą regularnie na spacery (bezcenne dla zdrowia i kondycji, i najmniej obciążające ćwiczenie ciała ever)... Ale czy aby na pewno jest tak sielsko?
niedziela, 8 marca 2015
przebiśniegi dla Kobiet :)
.
Wiosenny przebiśnieg dla każdej Kobiety - malej, dużej, mądrej i roztrzepanej, świadomej i kruchej, silnej i słabej. Dla gospodyni domowej i pani prezes, dla lekarki i kucharki, dla misiowej i jeżowej, i dla sąsiadki spod piętnastki. :)))
***
Święto może i komunistyczne, kojarzące się z nieśmiertelnym goździkiem, ale idea czczenia kobiet ich płodności i kobiecości jest dużo starsza. I oby to było jedno z tych świąt, które zawsze będą obchodzone. :)
.
Wiosenny przebiśnieg dla każdej Kobiety - malej, dużej, mądrej i roztrzepanej, świadomej i kruchej, silnej i słabej. Dla gospodyni domowej i pani prezes, dla lekarki i kucharki, dla misiowej i jeżowej, i dla sąsiadki spod piętnastki. :)))
Bądźmy sobą. Zawsze.
Wszystkiego najlepszego dla Każdej Kobiety od Misia i Wyczesanego Jeża!
***
Święto może i komunistyczne, kojarzące się z nieśmiertelnym goździkiem, ale idea czczenia kobiet ich płodności i kobiecości jest dużo starsza. I oby to było jedno z tych świąt, które zawsze będą obchodzone. :)
.
wtorek, 27 stycznia 2015
Zniszcz (zrób) ten Dziennik!
.
Wiem, wiem, wiele już napisano o tej książce - bestseller, kicha, cudo, beznadzieja ucząca tylko niszczyć, głupota... Na blogach i na YT jest wiele zdjęć i filmików z tym Dziennikiem. Opinie są generalnie skrajne - i to lubię, bo jak coś jest przesadnie chwalone lub krytykowane, to oznacza, że budzi emocje i jest o czym pogadać. Zatem nie mogłam się powstrzymać, żeby nie opisać moich doświadczeń z tą książką. :)
Wiem, wiem, wiele już napisano o tej książce - bestseller, kicha, cudo, beznadzieja ucząca tylko niszczyć, głupota... Na blogach i na YT jest wiele zdjęć i filmików z tym Dziennikiem. Opinie są generalnie skrajne - i to lubię, bo jak coś jest przesadnie chwalone lub krytykowane, to oznacza, że budzi emocje i jest o czym pogadać. Zatem nie mogłam się powstrzymać, żeby nie opisać moich doświadczeń z tą książką. :)
Etykiety:
Art Book,
art-journal,
coś z niczego,
dla dzieci,
różne,
Zniszcz ten Dziennik
piątek, 12 grudnia 2014
Prosta torebka jeansowa dla dzieci (DIY) - Krok po kroku :)
.
Uwielbiam rzeczy proste. :)
Od jakiegoś czasu szycie wciągnęło mnie całkowicie, to hobby które pochłania, daje niesamowite możliwości. I satysfakcję. Bez zbędnych wstępów, zabieram się do roboty.
Torebka jest i prosta, i do zrobienia na szybko. Krok po kroku. :)
Uwielbiam rzeczy proste. :)
Od jakiegoś czasu szycie wciągnęło mnie całkowicie, to hobby które pochłania, daje niesamowite możliwości. I satysfakcję. Bez zbędnych wstępów, zabieram się do roboty.
Torebka jest i prosta, i do zrobienia na szybko. Krok po kroku. :)
Etykiety:
DIY,
dla dzieci,
krok po kroku,
opis,
szycie,
torebka,
tutorial
sobota, 29 listopada 2014
Sowy, sowy, sowy... :)
.
Za co tak lubimy sowy?
Pojęcia nie mam...bo mają wybałuszone oczy? nie śpią po nocach? ich głowy kręcą się o 180 stopni? są słodkie i robią uhu? Możliwe... Tak, czy inaczej sowy od jakiegoś czasu zawładnęły światem i pojawiają się wszędzie. U mnie też. :))) Moje sówki są bardzo miękkie, proste i przytulaśne. Każda ma oczywiście inny charakterek, jak to u sów zazwyczaj bywa. I każda chce być kochana. ;)
Za co tak lubimy sowy?
Pojęcia nie mam...bo mają wybałuszone oczy? nie śpią po nocach? ich głowy kręcą się o 180 stopni? są słodkie i robią uhu? Możliwe... Tak, czy inaczej sowy od jakiegoś czasu zawładnęły światem i pojawiają się wszędzie. U mnie też. :))) Moje sówki są bardzo miękkie, proste i przytulaśne. Każda ma oczywiście inny charakterek, jak to u sów zazwyczaj bywa. I każda chce być kochana. ;)
wtorek, 11 listopada 2014
Lisek chodzi koło drogi...
.
Poduszki - Maskotki - Liski świetnie nadają się do przytulania. :)
Mają sympatyczne mordki i szczere spojrzenie, wbrew krążącym o nich złym opiniom. ;) A poza tym bardzo lubią jeść pierogi i skakać na skakance - szczególnie lisie dziewczynki. :)))
czwartek, 9 października 2014
torebki z sowami :)
.
Torebki jeansowe dla dziewczynek i chłopców na jesienne skarby lub letnie pamiątki powstały jakiś czas temu. Świetnie się szyje takie kolorowe sówki. :)
Moja córeczka nosi w takiej torebce paczkę chusteczek higienicznych, portfelik i kasztany, które niedawno znalazła. I zabiera ją na każdy spacer i wyjście na podwórko.
Torebki jeansowe dla dziewczynek i chłopców na jesienne skarby lub letnie pamiątki powstały jakiś czas temu. Świetnie się szyje takie kolorowe sówki. :)
Moja córeczka nosi w takiej torebce paczkę chusteczek higienicznych, portfelik i kasztany, które niedawno znalazła. I zabiera ją na każdy spacer i wyjście na podwórko.
poniedziałek, 25 sierpnia 2014
o Myszach słów kilka :)
.
"Gdzie są moje mysze?!" wołał Tom w kreskówce. :)))
Lubię myszy, bo przypominają mi nutrie, a nutrie lubię, bo jako dziecko miałam okazję zobaczyć jakie to mądre i czyste zwierzątka. Pełne ciekawskiego spojrzenia i zamiłowania do pluskania się w wodzie. Z bardzo zwinnymi łapkami, jak u ludzi; z cienkimi paluszkami, którymi chwytały wszystko bardzo sprawnie i zabawnie... No i ze szczurzymi ogonami, które niektórych odstraszały. Tak czy inaczej, lubię myszy. A szczególnie takie jak te powyżej. Wesołe i kolorowe. :)))
To kolejne moje softiesy, bawełniane, miękkie i przyjemne w dotyku.
***
I jeszcze ulubiona kicia, która udaje "mysze" schowaną pod poduszkami jak w norce. No i oczywiście nikt jej nie widzi, prawda? ;)))
"Gdzie są moje mysze?!" wołał Tom w kreskówce. :)))
Lubię myszy, bo przypominają mi nutrie, a nutrie lubię, bo jako dziecko miałam okazję zobaczyć jakie to mądre i czyste zwierzątka. Pełne ciekawskiego spojrzenia i zamiłowania do pluskania się w wodzie. Z bardzo zwinnymi łapkami, jak u ludzi; z cienkimi paluszkami, którymi chwytały wszystko bardzo sprawnie i zabawnie... No i ze szczurzymi ogonami, które niektórych odstraszały. Tak czy inaczej, lubię myszy. A szczególnie takie jak te powyżej. Wesołe i kolorowe. :)))
To kolejne moje softiesy, bawełniane, miękkie i przyjemne w dotyku.
***
I jeszcze ulubiona kicia, która udaje "mysze" schowaną pod poduszkami jak w norce. No i oczywiście nikt jej nie widzi, prawda? ;)))
Etykiety:
dla dzieci,
koty moje ulubione :),
maskotki,
softies,
szycie
wtorek, 19 sierpnia 2014
torebki z myszami :)
.
Szycie naprawdę bardzo wciąga. :) A robienie takich torebeczek dla dzieci to czysta przyjemność. Są nieduże - 15 x 17 cm. W środku mają małą kieszonkę. Zapinane na guzik.
Zwariowane lato pozwala mi na wakacje od komputera, ale pomału zaczyna mi brakować wieczorów w sieci, odwiedzania blogów i stronek... Na szczęście wieczory robią się trochę chłodniejsze.... ;)
Szycie naprawdę bardzo wciąga. :) A robienie takich torebeczek dla dzieci to czysta przyjemność. Są nieduże - 15 x 17 cm. W środku mają małą kieszonkę. Zapinane na guzik.
Zwariowane lato pozwala mi na wakacje od komputera, ale pomału zaczyna mi brakować wieczorów w sieci, odwiedzania blogów i stronek... Na szczęście wieczory robią się trochę chłodniejsze.... ;)
poniedziałek, 23 czerwca 2014
zaszyłam się... ;)
Etykiety:
dla dzieci,
maskotki,
poduszka,
przytulaki,
przytulanki,
softies,
szycie
Subskrybuj:
Posty (Atom)