.
To ostatni dzień kwietniowego wyzwania fotograficznego u Uli. I ostatni temat "ulubione w kwietniu".
W kwietniu lubię hiacynty, szafirki, prymulki, tulipany i forsycje. :) Zapach ogniska, gdy się sprząta ogródek. Deszcz i pierwsze długie spacery po bazie, i kolor zielony... Lubię te wszystkie rzeczy, które kojarzą mi się z wiosną.
Ale ten kwiecień lubię za to, że odważyłam się spróbować malować na podobraziach. W końcu! Wprawdzie nie było to jeszcze zbyt wielkie malowanie, zrobiłam dopiero dwa obrazki, ale dla mnie to nowość. Krok do przodu. Tak myślę.
Dopiero zaczęłam malowanie na podobraziach i już bardzo mi się spodobało. To nie to samo co papier, czy brystol. To moje pierwsze doświadczenia z płótnem. I jestem zachwycona. :)
To był fajny wyzwaniowy tydzień!
Miłej niedzieli życzę! :)
.
Ja też lubię te wiosenne kwiatki :)
OdpowiedzUsuńGratuluję pierwszych płócien i życzę dalszych :)
płótna...jak to poważnie brzmi... :) to takie maleństwa 20x20 cm...
UsuńTwoje obrazy są cudne, bez względu na czym....!!!!!
OdpowiedzUsuńmaj.-u, dziękuję... :*
UsuńPodobrazia? Chyba nigdy tego slowa nie slyszalam ;) Te fragmenty, ktore widze, podobaja mi sie, czekam na wiecej :)
OdpowiedzUsuńna pewno będzie więcej, bo to wciąga!
UsuńNiestety, ja jeszcze się nie odważyłam i ciągle lecę na zwykłym papierze.
OdpowiedzUsuńpolecam, spróbuj...ja przymierzałam się od kilku miesięcy, w końcu wzięłam małe podobrazia 20x20, stwierdziłam, że nawet jesli mi coś nie wyjdzie, to nie będzie mi tak żal... ;)
UsuńGratuluję za odwagę i czekam na prezentację kolejnych prac.
OdpowiedzUsuńdziękuję, długo się zbierałam :)))
UsuńBrzmi ciekawie, czekamy zatem na Twoje kolejne prace :-)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńna pewno będzie ciekawie raz lepiej raz gorzej, mam zamiar trochę poeksperymentować ;)
O, my, my - ale śliczne. Ja namalowałam dwa obrazki dla chłopaka i tym właśnie są obrazkami - kiepskimi, jak dziewczynka z podstawówki namalowałam, nie ujmując nic dziewczynkom z podstawówki, szczególnie tym zdolnym plastycznie, bo one postarałyby się lepiej. No cóż, tłumaczę sobie, że intencje i przesłanie były ważniejsze, ale karą za odważenie się, jest to, że teraz muszę na te potwory codziennie patrzeć. :D Oczywiście wizja znacznie różniła się od rezultatu. :D
OdpowiedzUsuńhi, hi, hi, świetne!
Usuńna pewno najważniejsze są intencje i przesłanie :) ja nie jestem może specjalnie zdolna, ale uwielbiam malować...dlatego nie odpuszczam ;) i na szczęście mam wpływ na to co wisi na ścianach... ;)