wtorek, 25 stycznia 2011

little snow...

.
Down by the Salley Gardens
My love and I did meet.
She passed the Salley Gardens
With little snow white feet…

Orla Fallon; Clannad; Marianne Faithfull; Loreena McKennitt…
"Down by the Salley Gardens"


***
Tam, koło wierzbowych ogrodów

Tam koło wierzbowych ogrodów
Z najmilszą mą się spotkałem.
Przebiegły wierzbowe ogrody
Jej stópki niby śnieg białe…

tłumaczenie: Leszek Engelking





     Lubię robić coś z niczego. :)
A mając dwie stare podkładki pod piwo (zwykłe tekturowe wafle) resztki ślicznej zimowej serwetki i podarty papier z nutami można zacząć robienie zupełnie nowych podkładek pod kubki. (No i trochę farbki białej akrylowej, klej i drukarkę - ja mam zwykłą laserówkę).


     Podkładki (marka piwa zasmarowana, żeby nie było krypto-reklamy;) ) pomalowałam białą farbą akrylową, gdy farba wyschła przykleiłam kawałek papieru z nutami i wydarte kawałki z serwetki:




     Korzystając z zimowego dziurkacza wycięłam szablon w okładce foliowej i namalowałam kilka śnieżynek:




 Wydrukowałam (lustrzane) napisy i przykleiłam do podkładki. Gdy klej całkowicie wyschnął delikatnie mocząc papierek palcem - stopniowo odsłoniłam przyklejony napis.




          Potuszowana i pomalowana na brzegach białą farbą akrylową, polakierowana po całości gotowa podkładka wygląda o tak:


właściwie to powstały dwie podkładki, bo co to za przyjemność pić kawę samotnie... :)))


a z resztek resztek wystarczyło na zakładkę:


     Nie wiem, czy komukolwiek przyda się taki krótki tutek, ale chciałam zebrać to jakoś w jednym miejscu, bo dopiero zaczynam eksperymentować z takimi mieszanymi technikami, malowaniem, decoupagem, transferem...całość daje bardzo fajne efekty i zupełnie nowe możliwości.


***

     W zasadzie trwam w styczniowym bezruchu i pewnego rodzaju zamyśleniu. Wprawdzie nie wierzę w siłę noworocznych postanowień, ale i tak zawsze je popełniam... :)))

     Zeszłoroczne "słowo przewodnie" to był rozwój (taki pozytywny progress miał być...bywało różnie). W tym roku wybrałam sobie słowo czysty (pure). Chciałabym oczyścić się z toksycznych związków, słów, mysli. Porobić porządki w sobie i wokół siebie. Zbyt dużo czasu tracę na moją zołzowatą naturę i małostkowość - z tego się też chcę oczyścić. Dla mnie ta czystość zamierzona to też uczciwość wobec siebie i innych. Hm, jak na noworoczne postanowienia, to aż nadto... :)))
     I w moich eksperymentach też chciałabym zrobić czystki - przede wszystkim z uprzedzeń, ograniczeń i lęków. Poszukać czystej radości robótkowania. :)))
     Taki "detox" sobie wymysliłam na ten rok...
     A pomysł "słowa na cały rok" zaczerpnęłam w ubiegłym roku z ulubionego bloga Moje Manderlay, a całą zabawę rozkręciła jakiś czas temu Ali Edwards - One Little Word. :)


w zamyśleniu...
.

5 komentarzy:

  1. super! ja też ostatnio eksperymentuję z transferem :) niedługo pokażę na blogu :) świetne podstaweczki

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, świetny tutek!!! Śliczne, śliczne podkładeczki!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. piekna podkladka! super tutek :) ja w tej materii 0 doswiadczenia (jeszcze ;) ) A klej to jaki ma być - coś specjalnego do decu? zapraszam po wyróżnienie!

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja o slowie...
    hmmm
    pieknie wybrane, rownie pieknie wytlumaczone, uzasadnione...
    :)
    no i chyba czytasz w moich myslach!

    OdpowiedzUsuń
  5. kiciula widziałam u Ciebie na blogu - super!

    maj.-u dziękuję :)

    gosik dziękuję za wyróżnienie, bardzo mi miło :) co do kleju, to ja używam Pattexu (bardzo jest podobny do wikolu albo do Magika), ale myślę, że można i z innymi klejami spróbować

    rafija, wiesz, długo się zastanawiałam, czy to dobre słowo na ten rok, ale chyba potrzebuję teraz właśnie takiego sprzatania, żeby móc zacząć robić coś nowego :)
    cieszę się, że ktoś ma podobne myśli i potrzeby :)

    pozdrawiam ciepło - pomimo okropnego wiatru za oknem :)

    OdpowiedzUsuń

:)