.
Piątkowy temat wyzwania fotograficznego u Uli to - "czego nie znosisz robić".
I wyszło, że moja długa lista rzeczy za którymi nie przepadam zawęziła się do jednej czynności. Szycia. Ale oczywiście nie szycia w ogóle, ale konkretnie przyszywania tarczy do mundurka mojego syna. Nie wiem w zasadzie dlaczego, ale strasznie nie lubię tego robić, mam wręcz wstręt do tej idiotycznej, codziennej czynności...I to wcale nie znaczy, że nie umiem lub nie lubię szyć, wręcz przeciwnie, szycie innych rzeczy, pożytecznych rzeczy, sprawia mi przyjemność. Natomiast przyszywanie tarczy budzi moją szczerą odrazę, odpruwanie, żeby nie było wątpliwości, też. Bo nastolatek codziennie zmienia mundurek (z wiadomych względów higieniczno-estetycznych), a matka codziennie odpruwa i przyszywa, odpruwa i przyszywa...tylko niech mi ktoś powie po co??
I, żeby nie było, że jestem przeciwna noszeniu mundurków, ależ skąd, w ogóle mi to nie przeszkadza, niech dzieciaki je noszą, niech czują jakąś tam przynależność do szkoły, symboli itp. (czy co tam przyświecało idei wprowadzenia mundurków do szkół). Nawet nie kręcę nosem na fason, bo i po co? W końcu nie ja w tym mundurku chodzę. Ale straszliwie wkurza mnie, że ktoś (grono pedagogiczne? rodzice?) wymyślił, że tarcza nie może być przypinana na agrafkę czy cokolwiek innego bądź, tylko ma być przyszyta. I już.
P.S.
Oczywiście, że próbowałam wkręcić w to syna (!), to przecież jego mundurek, jego tarcza, jego oceny, ale tak się wił, wywijał i wymigiwał, że odpuściłam, ale za to wyrzuca codziennie śmieci i to bez mruczenia. :)))
.
To tarcze jeszcze istnieją??? Ja to miałam na agrafkę ;)
OdpowiedzUsuńoj niestety istnieją...żeby uściślić, to się teraz nie nazywają tarcze, tylko emblematy :)))
Usuńtez miałam na agrafkę!
Ale mnie zaskoczyłaś!
OdpowiedzUsuńMnie też zdziwiłaś - chyba oczywiste, że mundurków jest więcej niż jedna sztuka, nie mogą po prostu dać Wam więcej tarcz, przyszyć na stałe do każdej sztuki i niech się pierze razem z koszulą? Czy nie nadaje się do prania po prostu?
OdpowiedzUsuńAbsurd jakiś totalny. Mnie by chyba coś trafiło po maksymalnie 10 razie i przypinałabym.
na początku, przy dwóch mundurkach przyszyłam emblematy na maszynie, ale tak się odbarwiły, popękały i zdefasonowały, że zupełnie nie przypominają oryginału i wyglądają po prostu smętnie...
Usuńmam dwie tarcze, które przyszywam na zmianę, mnie też trafia, za każdym razem...:)
(na marginesie, tarcza kosztuje ok. 5 zł)
Przedziwne, po prostu przedziwne i podziwiam za wytrwałość!
OdpowiedzUsuńI naprawdę wszystkie dzieci mają przyszyte? zawsze? każdego dnia? całe gimnazjum? Nie wierze :P
oj nie, pewnie że nie wszyscy przyszywają! ale co niektórzy, ci poprawni politycznie tak :)))
Usuńnie chciałabym, żeby mojemu synowi ktoś obniżył stopień ze sprawowania z tak głupiego powodu...
Oj coś mało przekonująca jesteś, kiedyś będzie musiał ^^
OdpowiedzUsuńchyba tak, jestem za miękka :)))
Usuń