Mam ostatnio trochę czasu dla siebie, wieczorami. Siadam i rysuję. Najdziwniejsze jest to, że nigdy nie wiem jak będzie wyglądał gotowy rysuneczek, nie mam w głowie określonej wizji tego co to ma być i często sama jestem zaskoczona efektem końcowym...
Nie da się ukryć, że rysowanie sprawia mi ogromną frajdę :)))
***
W ruch poszło też szydełko, bo Córeczce brakowało tak zwanej "okryjbiedy" czyli cokolwiek bądź na wieczorne spacery...Początkowo zrobiłam tylko krótkie, czerwone bolerko, ale jednak postanowiłam dorobić dół, żeby okryć całe plecy (a przede wszystkim nerki). Jakoś chłodno się zrobiło ostatnio...
Prześliczne!!! Te oczy...!!!
OdpowiedzUsuńobrazek jest wspaniały i ta sukieneczka również,ale śmiac mi sie chcialo z tej nazwy"okryjbiedy" .mozna wiedziec co ona oznacza?pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńVisana - u nas na takie zarzucone na wierzch ubranie, takie "byleco" mówiło się okryjbieda, albo okryjbida - to mogła być kapota, jesionka, koszula, polar...bo to takie niby liche ubranko (przewiewne i z dziurami) ale jednak jakoś ogrzewa :)))
Ach, wyobraziłam sobie, jak by wyglądały Twoje obrazki malowane lekką barwą akwareli - sprubuj kiedyś, proszę:) "Okryjbida"jest cudna:)
OdpowiedzUsuńśliczne :)
OdpowiedzUsuństrasznie lubie to słowo "okryjbieda" :) kojarzy mi się z mamą :)
dziękuję :)
OdpowiedzUsuńAniu, nie myślałam o namalowaniu tych rysuneczków...ale może faktycznie powinnam się popróbować z akwarelami? lub farbami akrylowymi...?
na pewno spróbuję, może być z tego fajna zabawa :)
pozdrawiam :)
świetne rysunki! również uwazam, że powinnaś popróbować z akwarelami - Twoje rysunki przypomniały mi fantastyczne prace willowing, dla przykładu -> http://www.youtube.com/watch?v=NOl_QQySiJE&feature=related, pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńGosik, dziękuję. Na razie pierwsze próby mlaowania wyszły niefajnie...ale będę próbować dalej :)
OdpowiedzUsuńWillowing robi niesamowite collage paint! Cudne rysunki...chciałabym kiedyś tak potrafić...