.
W zeszłym roku zrobiłam dla siebie i przyjemności Koci Kalendarz na cały rok.
Tym razem powstał tylko styczniowy, jako tapeta na pulpit. Tak mnie jakoś naszło. A wszystko przez sikorki!
W naszym nowo zbudowanym karmniku w końcu pojawiły się sikorki! Czekaliśmy na nie dwa tygodnie. Już myślałam, że coś jest nie tak z domkiem, może z kolorami? lub z nasionami? a może to przez kocie nosy przyklejone wiecznie do szyby?
Na szczęście (w końcu!) sikorki się zwiedziały i zaczęły nieśmiało przylatywać. Najpierw na śniadania, potem na pełen wyszynk i to stadnie. :) Liczę, że inne ptaki też się skuszą na smakołyki i będę mogła je podglądać.
Niedługo mają nadejść mrozy (jeśli wierzyć prognozom) może warto pomyśleć o karmniku? Powieszonym na pobliskim drzewie lub balkonie? Przyznam, że minusem bliskiego karmnika są zabrudzone parapety, barierki, chodniki itd...ale wierzcie mi lub nie, wolę patrzeć na ptaszki niż gapić się np. w tv...a kupy spłucze częściowo deszcz, zaś resztę można po prostu zmyć.
To genialna rozrywka. I absorbująca. To niesamowite jak ruchliwe i żywotne są ptaki. Ile energii poświęcają na zdobycie słoninki lub nasion, lub na użeranie się z niezbyt lubianymi konkurentkami. Nie znam się zbytnio na ptakach, ale już bez problemu rozpoznaję sikorki bogatki, których jest najwięcej od modraszek. Z moich obserwacji wynika, że chudsze sikorki są bardziej zadziorne, a te napuszone, pękate brzuszki - wyluzowane. Tak czy inaczej, na początku wydawało mi się, że są nie do rozróżnienia, ale teraz wiem, że każda ma coś charakterystycznego, co ją wyróżnia - plamkę koło oka, biały kuperek lub wredny charakter. :)))
.
:) i ja uwielbiam obserwować korzystające ze smakołyków nie tylko sikorki :) W ubiegłym roku został przymocowany na kuchennym parapecie ogromny karmnik, taki w którym swobodnie dwa gołębie się mogą rozgościć plus oczywiście wszędobylskie sikoreczki, mazureczki, wróbelki, zięby, szczygły....:) Owszem, są takie charakterki, co nie chcą dopuścić do słonecznika innych, strosząc swe piękne piórka, ale są i ugodowe, chętnie dzielące się pożywieniem:) I tutaj jako ciekawostkę dodam, że najulubieńszym pokarmem zimowym jest właśnie słonecznik, najlepiej aby był to tzw. "pasiak" czyli taki, który ma nasionka nie całe czarne, a w paseczki szaro-kremowo-czarne, no i te ziarenka są trochę większe od tych czarnych, a co za tym idzie maja większe pesteczki:) Sprawdziłam już kolejna zimę i słonecznik jest naj naj naj - a gołębie połykają go w całości:))) hihihi
OdpowiedzUsuńPolecam zatroszczenie się o naszych fruwających Przyjaciół:)
Pozdrawiam słonecznikowo:))
w naszym karmniku pojawiły się wróble! ale się cieszę, to moje ulubione ptaszki :)
Usuńco do słonecznika, to dziękuję za radę, wprawdzie skończył mi się pasiasty, ale wsypałam wczoraj łuskany i jak wieczorem sprawdziłam to się okazało, że ptaki wyjadły cały słonecznik i ten łuskany, i ten w łupinkach! :)
pozdrawiam!
ja również uwielbiam obserwować ptaki..tzn. uwielbiałam, bo teraz niestety nie mam na to czasu, ale jak córcia podrośnie to będziemy razem siedzieć w oknie i prowadzić karmnikowe obserwacje :)
OdpowiedzUsuńjak byłam panną i mieszkałam z rodzicami, to zawsze wieszaliśmy na barierce karmnik a potem z mamą wypatrywałyśmy pierwszych ptaków, były wróble, sikorki, szpaki, gołębie, gile, nawet dzięcioł przyleciał skuszony słoninką i śliczna sójka, ale przylatywały też inne przepięknie upierzone ptaki, których nigdy wcześniej nie widziałam.. ale na urodziny dostałam od rodziców grubą encyklopedię o ptakach, dzięki której dowiedziałyśmy się co to były za ptaki :) a były to na prawdę rzadkie okazy :) warto obserwować, można sie wiele przez to nauczyć ;)
pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku :)
atlas ptaków już mam :) teraz czekam na ptaszki...jak do tej pory pojawiły się tylko sikorki i wróble...ale mam nadzieję, że i inne ptaki się zlecą. Ostatnio mignął mi cały zielony, niewielki i smukły ptaszek, nie mam pojęcia co to był za okaz, zbyt szybko odfruną, ale wciąż go wypatruję, może przyleci jeszcze?
Usuńmoja Córeczka uwielbia patrzeć na karmnik :)
pozdrawiam ciepło!
hmmm....a ja myślałam,że obserwowanie ptaków w karmniku to tylko moje "zwichnięcie" :) cieszę się jednak,że jest nas więcej! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńto całkiem fajne "zwichnięcie"! mogłabym gapić się na ptaki godzinami...gdybym tylko miała tyle wolnego czasu :)))
OdpowiedzUsuńz ptasim pozdrowieniem ;)