sobota, 29 stycznia 2011

kobieta zmienną jest...

.
kobieta zmienną jest
niczym piórko na wietrze...

"Rigoletto" Giuseppe Verdi


***
fragment "art-journala", a przynajmniej jego prototypu :)) o tym co mnie inspiruje, czyli o wszystkim:


     Niespokojnie się kręcę, szukam czegoś, chłonę, potrzebuję zmian...eksperymentuję...to dlatego, że styczeń to plany? to początek...? hm...


     Zarzekałam się jak żaba wody, że nie podobają mi się białe wnętrza mieszkań, oglądając skandynawskie (wnętrzarskie) blogi kręciłam nosem, ale wczoraj byłam w mieszkaniu idealnie harmonijnym, białym i świetnie urządzonym, i pokochałam biel. Od pierwszego wejrzenia.(zdjęcia to co innego niż bycie w takim wnętrzu!)  I już mam plan przemalowania połowy sprzętów domowych na biało. :)))
     Z odrobiną czerwieni oczywiście i ciepłego drewna... ;)

***


ulubione podkładki pod kubeczki w nowej odsłonie :)

***
obsesyjnie próbuję uchwycić kobiecość...

.

wtorek, 25 stycznia 2011

little snow...

.
Down by the Salley Gardens
My love and I did meet.
She passed the Salley Gardens
With little snow white feet…

Orla Fallon; Clannad; Marianne Faithfull; Loreena McKennitt…
"Down by the Salley Gardens"


***
Tam, koło wierzbowych ogrodów

Tam koło wierzbowych ogrodów
Z najmilszą mą się spotkałem.
Przebiegły wierzbowe ogrody
Jej stópki niby śnieg białe…

tłumaczenie: Leszek Engelking





     Lubię robić coś z niczego. :)
A mając dwie stare podkładki pod piwo (zwykłe tekturowe wafle) resztki ślicznej zimowej serwetki i podarty papier z nutami można zacząć robienie zupełnie nowych podkładek pod kubki. (No i trochę farbki białej akrylowej, klej i drukarkę - ja mam zwykłą laserówkę).


     Podkładki (marka piwa zasmarowana, żeby nie było krypto-reklamy;) ) pomalowałam białą farbą akrylową, gdy farba wyschła przykleiłam kawałek papieru z nutami i wydarte kawałki z serwetki:




     Korzystając z zimowego dziurkacza wycięłam szablon w okładce foliowej i namalowałam kilka śnieżynek:




 Wydrukowałam (lustrzane) napisy i przykleiłam do podkładki. Gdy klej całkowicie wyschnął delikatnie mocząc papierek palcem - stopniowo odsłoniłam przyklejony napis.




          Potuszowana i pomalowana na brzegach białą farbą akrylową, polakierowana po całości gotowa podkładka wygląda o tak:


właściwie to powstały dwie podkładki, bo co to za przyjemność pić kawę samotnie... :)))


a z resztek resztek wystarczyło na zakładkę:


     Nie wiem, czy komukolwiek przyda się taki krótki tutek, ale chciałam zebrać to jakoś w jednym miejscu, bo dopiero zaczynam eksperymentować z takimi mieszanymi technikami, malowaniem, decoupagem, transferem...całość daje bardzo fajne efekty i zupełnie nowe możliwości.


***

     W zasadzie trwam w styczniowym bezruchu i pewnego rodzaju zamyśleniu. Wprawdzie nie wierzę w siłę noworocznych postanowień, ale i tak zawsze je popełniam... :)))

     Zeszłoroczne "słowo przewodnie" to był rozwój (taki pozytywny progress miał być...bywało różnie). W tym roku wybrałam sobie słowo czysty (pure). Chciałabym oczyścić się z toksycznych związków, słów, mysli. Porobić porządki w sobie i wokół siebie. Zbyt dużo czasu tracę na moją zołzowatą naturę i małostkowość - z tego się też chcę oczyścić. Dla mnie ta czystość zamierzona to też uczciwość wobec siebie i innych. Hm, jak na noworoczne postanowienia, to aż nadto... :)))
     I w moich eksperymentach też chciałabym zrobić czystki - przede wszystkim z uprzedzeń, ograniczeń i lęków. Poszukać czystej radości robótkowania. :)))
     Taki "detox" sobie wymysliłam na ten rok...
     A pomysł "słowa na cały rok" zaczerpnęłam w ubiegłym roku z ulubionego bloga Moje Manderlay, a całą zabawę rozkręciła jakiś czas temu Ali Edwards - One Little Word. :)


w zamyśleniu...
.