.
Wbrew pozorom szycie nie jest moim największym konikiem. ;)
Lubię szyć, szczególnie małe formy, głównie dla dzieci. Gdy patrzę jak moja córa chce każdą taką małą szmacianą zabawkę przytulić, jest to dla mnie szczyt szczęścia. Łączenie tkanin, kolorów, wymyślanie form, które mają coś przypominać (na przykład konika) to jest właśnie to, co mnie bardzo pociąga w szyciu. Gdy narysowana postać nabiera trójwymiarowości i miękkości daje mi to największą frajdę.
Te gałgankowe konie są szczególnie przeze mnie lubiane, bo nie do końca udane. Za swój osobisty sukces uważam fakt, że w ogóle przypominają koniki (sic!). Sprawiły mi sporo kłopotów podczas szycia.
A do tego wciąż brykają i są po prostu nieznośne! :)))
.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZwierzęta które tworzysz, zarówno te uszyte jak i narysowane totalnie mnie zauroczyły :D są prześwietne, zostaję tu na dłużej
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam! :)
Usuń