.
Może niezupełnie śniły. Raczej bardziej wymyśliły niż przyśniły. :)
Jakiś czas temu z ulubionych rękawiczek Córeczki odpadły przyklejone fabrycznie ozdoby...ale rękawiczki przez to wcale nie stały się mniej ulubione (zresztą widać to po ich skudłaceniu i zużyciu)...za to ja już nie mogłam na nie patrzeć. Miały na wierzchu resztki jakiegoś nieusuwalnego kleju do tkanin i ogólnie wyglądały nieciekawie. Dorobiłam zatem misie. :) Mojej Najmłodszej się podobają, a to najważniejsze, no i ja już na nie krzywo nie patrzę.
Misiowa rękawiczka:
A do kompletu misia dostała też czapka:
***
W przedszkolu, w szatni, gdy Córeczka zapodziała gdzieś rękawiczki i rozpoczęła poszukiwania, a pani przedszkolanka zapytała ją co zginęło, odpowiedziała z przejęciem - "Misie mi sie zgubiły" :)))
Rozkoszne!!!!!!
OdpowiedzUsuńSłodziaki :-) Najważniejsze, że trafiony pomysł, bo radość córki jest bezcenna :-) Znam to hihihi
OdpowiedzUsuńfajne^^
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na candy :) http://paszczakowice.blogspot.com/2012/01/candy-z-martwa-natura.html
Słoooodkie!!!
OdpowiedzUsuńAle fajnie wygladaja te misiaki slodziaki
OdpowiedzUsuńdziękuję w imieniu misiów :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
ale slodziachy! :))
OdpowiedzUsuńTakie czapki dziecięce zawsze są ładne i mi się przynajmniej podobają. Ja również lubię nosić różne nakrycia głowy. Dlatego w sklepie hatfactory tak chętnie zamawiam kolejne.
OdpowiedzUsuń