.
Uwielbiam robić "coś z niczego", jestem (od zawsze) zdeklarowaną wyznawczynią ideologii recyklingu i przetwarzania różnych rzeczy. :))) Mówiąc krótko, jak od czasu do czasu czegoś nie "odzyskam" lub nie "odnowię" to jestem chora. ;)
Pomysł wygrzebałam w sieci i tak powstała tablica korkowa z korków od wina. Najpierw namówiłam męża (i to było najtrudniejsze zadanie) na docięcie kilku deseczek i sklejenie ich w zgrabną ramkę. Potem podkleiłam ramkę mocną tekturą. Korki (zbierane, tak nawiasem mówiąc, przez kilka dobrych lat) namoczyłam we wrzątku i pokroiłam na połówki. Po namoczeniu się tak nie kruszą.
Na koniec przykleiłam je i gotowe. A, i jeszcze lekko wybieliłam ramkę rozwodnioną farbą akrylową.
Przyznam szczerze, że efekt końcowy bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. A i moja potrzeba przetwarzania na jakiś czas została zaspokojona... :)))