środa, 30 kwietnia 2014

majowy kalendarz z lasu ;)

.

     Pojechaliśmy do lasu, a w lesie wiosna. Malutka, delikatna, biała wiosna w zajęczej koniczynie. :)))

U mnie na pulpicie od jutra. Maj.
Dziś w pamięci zapach lasu. Krople wiosennego deszczu na szkłach okularów i obiektywie aparatu...Długie godziny marszu, kanapki z szynką i ogórkiem. 
Następnym razem zabieramy nawigację i zapuścimy się w tereny mniej uczęszczane. Może na jakiś trudniejszy szlak...
.

niedziela, 20 kwietnia 2014

Wesołych Świąt! :)

.

     Cudownych Świąt Wielkiej Nocy!
.

wtorek, 15 kwietnia 2014

Wiosenny aniołek z masy solnej

.

     Anielskie klimaty kiedyś były mi tak odległe jak tylko mogą być odległe obce planety innych galaktyk. Zarzekałam się, że to nie moje ulubione. Ale stopniowo anioły zalęgły się w moim domu.
Koleżanka podarowała mi pierwszego gipsowego anioła, który puszcza oczko. Potem Anioł Czerwony strzegł łóżeczka mojej córki (też podarunkowy, gipsowy). Porcelanowy aniołek z gwiazdką zjawił się przypadkiem - miał być prezentem - ale tak na mnie patrzył, że nie miałam serca go oddać...Srebrny anioł-zawieszka dostał się mojej córce bez okazji. A taki bożonarodzeniowy z zadartym nosem to już zupełnie inna historia...I tak kolekcja nam rośnie. Ja wiem, że pięć aniołków, to może i nie jakaś szczególna kolekcja, ale dla mnie to i tak dużo, naprawdę. :)

A teraz pojawiły się anioły z masy solnej i dają mi dużo radości. Skąd ten anielski temat? Nie mam pojęcia. :)))

***
Tablicę malarską pomalowałam farbami akrylowymi. Aniołka przykleiłam pattexem. I gotowe.
.

piątek, 11 kwietnia 2014

rąsia ;)

.

     Próba naszkicowania własnej dłoni skończyła się urzeczywistnieniem czegoś tak kolosalnego jak Lewa Ręka Ciemności...
Słabe proporcje i plaskata rysunkowa dłoń napawają mnie prawdziwa dumą. Ważne, że w ogóle przypomina dłoń. Ha.
.

niedziela, 6 kwietnia 2014

kwietniowy kalendarz z tulipanami :)

.

     Bardzo mam przesilenie wiosenne i sama nie wiem za co się zabrać. W jednej chwili ogarnia mnie euforia i mogę przenosić góry, piszę wiersze i maluję obrazy, gotuję i biegam z bananem od ucha do ucha...
     A za chwilę świat traci wszelkie barwy i w zasadzie nie umiem poruszyć nawet ręką, żeby odgonić niefajne myśli...

Mam nadzieję, że to przejściowe, bo (z)męcząca jestem...
.